Cześć Kochane! Jak wiadomo niedziela to taki leniwy dzień, podczas którego nie wiele chce nam się robić, przynajmniej mi. Więc wpadłam na pomysł jak ją rozruszać, co tydzień będę wykonywać i wstawiać dla Was makijaż. Co Wy na to? I jeszcze co do ogłoszeń to baardzo, bardzo proszę zaobserwujcie mnie na bloglovin, link macie na pasku bocznym i zdradzę Wam jeszcze tajemnice szykuje dla Was spory konkurs, także bądźcie czujne! Wiem, że nie jest to mistrzostwo, ale taka seria zmusi mnie do ćwiczenia swoich umiejętności i być może kiedyś powiem sobie: "Wooow super wyszło!". Jednak póki co długa droga przede mną.
Makijaż jest dość kolorowy i typowo letni, trochę się bałam połączyć niebieskości, fiolety i pomarańcz jednak kolorystycznie wyszło chyba nie najgorzej. W rzeczywistości przejścia pomiędzy kolorami nie są taki ostre jednak mój aparat przekrzywił co nieco. Oto kosmetyki, których użyłam:
Na ostatnim zdjęciu widzicie mój rozświetlacz w płynie samoróbkę, jeśli chcecie wiedzieć jak go zrobić dajcie znać. I co sądzicie o makijażu?
Jak widzicie tytuł posta trochę pokrętny, jednak od razu widać że odkryłam swój hicior.
A kto to taki?
Mydełko Aleppo z olejkiem z czarnuszki
Gdy jakiś czas temu na blogach wybuch istny szał i wszyscy wychwalali mydełko mnie to powiem szczerze jakoś nie ruszało. Myć twarz mydłem? Eeee to nie dla mnie.
Przeszłam obok tego trendu obojętnie, jednak po kolejnej dawce ochów i achów nie mogłam nie spróbować. Zdecydowałam się na te z olejem z czarnuszki, ponieważ wyczytałam, że pachnie nieco lepiej niż samo czyste mydło Aleppo. I szczerze powiedziawszy bardzo się z tego ciesze ponieważ ledwo co się przyzwyczaiłam do tego zapachu.
Olejek z czarnuszki
Jest bardzo ceniony za swoje antyseptyczne i antybakteryjne właściwości, radzi sobie z alergiami skórnymi i grzybicami.
Nazywany "złotem Faraonów", olej z czarnuszki zawiera przede wszystkim:
Kwas linolowy i linolenowy, w tym: kwas linolowy omega 6, kwas olejowy , kwas alfa-linolenowy omega 3
Saponinę, która działa przeciwbólowo
Olejki eteryczne poprawiające samopoczucie i uspokajające
Aminokwasy endogenne i egzogenne (lizyna, metioniny, arginina) – oddziałują szczególnie korzystnie na skórę, włosy i paznokcie
Witaminy: E, biotynę oraz beta karoten
Zacznijmy od tego, że mydełko jest bardzo wydajne. Używam go do mycia twarzy dwa razy dziennie już blisko miesiąc, a zużycia praktycznie nie widać.
Kolejnym plusem jest krótki i naturalny skład. Zawrotna liczba, aż 5 składników, a taki efekt.
Mydło pięknie oczyszcza skórę i bez problemu zmywa podkład z twarzy. A przy tym w ogóle nie wysusza, a wręcz nawilża. Po umyciu twarzy skóra jest ładnie oczyszczona, lekko napięta i nawilżona. Jak dla mnie jest to dar niebios. Moja skóra już po miesiącu stosowania wygląda o wiele lepiej.
I jeszcze ciekawy filmik jaki udało mi się znaleźć o produkcji mydeł Aleppo
Do tego muszę przyznać, że dzięki temu mydełku bardziej otworzyłam się na naturalne kosmetyki, a drogeryjne kosmetyki powoli odkładam w kąt.
Cześć Kochane! Upały są niemiłosierne! Nie wiem jak Wy, ale ja powoli wymiękam, tak się nie da żyć. Dzisiaj ma dla Was recenzję podkładu antybakteryjnego z Bell, oraz pokaże zdjęcia korektora z tej serii. Dlaczego tak? Ponieważ niestety do testów otrzymałam za ciemny kolor i chodź miałam szczere chęci nic napisać o nim nie mogę. Starałam się go nakładać pod podkład cieniutkimi warstwami, jednak później ciemniejszy kolor przebijał przez podkład, co dawało okropne plamy. Tak więc dzisiaj tylko o podkładzie.
Obietnice Producenta: Linię DERMA INTENSIVE BEAUTY SKIN PROGRAM 15+ specjaliści marki Bell stworzyli z myślą o zdrowiu i komforcie cery młodzieńczej. W zależności od potrzeb możesz wybrać fluid lub korektor maskujący. Antibacterial Mat Foundation to antybakteryjny fluid matujący przeznaczony dla cery trądzikowej, wrażliwej i z zanieczyszczeniami. Synergiczne połączenie Sebum Control, Vit C i E oraz UVB Protection gwarantuje długotrwałe i skuteczne wsparcie skóry młodzieńczej. Aktywny kompleks gliceryny, kory cynamonowca i sarkozyny tworzy skuteczną barierę antybakteryjną, kontroluje stopień wydzielania sebum oraz działa kojąco na skórę już podrażnioną. Wskazania: Cera trądzikowa, wrażliwa, z problemami. Nadmierne wydzielanie sebum. Działanie: Zawiera Sebum Control – aktywny kompleks trzech składników (glicyny, kory cynamonowca i sarkozyny), który: - zmniejsza wydzielanie sebum - hamuje rozwój bakterii - chroni skóre przed wolnymi rodnikami - przywraca równowagę skórze tłustej i trądzikowej - wykazuje działanie łagodzace - walczy z podrażnieniami. Beztłuszczowy – nie zatyka porów skóry. Zawiera Filtr UVB i Wit. C i E Efekt: Pokrycie niedoskonałości skóry. Świeża, matowa cera przez wiele godzin. Skład:
Jak wiecie piętnastka to ja już od dawna nie jestem, jeszcze parę miesięcy i będzie 21 (oczko xd), jednak podkład antybakteryjny i matujący to must have w mojej kosmetyczce. Opakowanie podkładu jest typowe dla marki Bell, miałam kiedyś podkład z serii Minerall w identycznym opakowaniu, no oczywiście oprócz kolorów, bo tamten był w tonacjach beżowych. Opakowanie jest wygodne, jednak im mniej produktu tym coraz ciężej wydobyć podkład. Dlatego też bardzo szybko musiałam go rozciąć, ponieważ wycisnąć się drania nie dało. Mimo wszystko opakowanie jest przyjemne dla oka oraz higieniczne.
Co do konsystencji to jestem na tak. Podkład bardzo fajnie rozsmarowuję się na twarzy i ładnie stapia ze skórą. Nakładałam go pędzlami i palcami no i w obu przypadkach nie musiałam się zbytnio namęczyć. Do tego podkład jest bardzo wydajny zużycie go zajęło mi prawie 3 miesiące.
Kosmetyk nie zapycha, co dla mnie jest wybawieniem, ponieważ większość podkładów matujących, które testowałam okropnie mnie zapychały. Co do matowienia? Jest baardzo marne, po około dwóch godzinach mój nos świecił się jak choinka, dla tego bez dobrego pudru ani rusz.
Podkład nałożony na odpowiednio przygotowaną skórę i przykryty warstewką pudru utrzymuje się cały dzień. Co do krycie efekty możecie zobaczyć poniżej dla dla mnie jest całkiem przyzwoite.
Podsumowując całkiem niezły produkt w przystępnej cenie. Tylko jak tam jest z Wami? Czujecie się skuszone?
Cześć Kochane! Dzisiaj nowości podzielimy na 2 kategorię: kosmetyczną i odzieżową. Jeśli jesteście ciekawe co nowego trafiło do mojej kosmetyczki i szafy to zapraszam do oglądania. Kosmetyczka Przesyłka od Palmer's trochę próbek i ich specjalistyczna oliwka.
Błyskawiczna odżywka do włosów cienkich, delikatnych i pozbawionych objętości
KeratinMIX Odżywka stylizująca w piance (tej jestem najbardziej ciekawa chyba pierwsza pójdzie w ruch)
Gorąca kuracja do włosów z olejkami (a tego boję się najbardziej, ten napis samorozgrzewająca jakoś mnie przeraża)
Długo wyczekiwana paczka od Amilie, pięknie zapakowana jestem po pierwszym macanku róże mineralne już miałam, chodź ten urzekł mnie kolorkiem, ale podkładu jeszcze żadnego. I coś mi się wydaję, że zwykłe podkłady pójdą w odstawkę, chociaż nie wiem czy kolor nie jest odrobinę przy ciemny. Zobaczymy podczas testów.
Próbki róży i korektotów
Róż rozświetlający w kolorze Lollipop
Podkład w kolorze Biscuit
Mój pierwszy Hakuro padło na H50s (pierwszy, ale na pewno nie ostatni)
Korektor z Bell Multi Mineral, czytałam parę pochlebnych recenzji, więc wpadł do koszyka.
Nowości w szafie, tu już bez podpisów jeśli będziecie miały jakieś pytania odpowiem w komentarzach.
I to by było na tyle. Coś wpadło Wam w oko, jakie recenzje chcecie zobaczyć jako pierwsze?
Cześć kochane! Dzisiaj krótko i na temat, bo za chwile planuję się udać na smażing na całego! Koniec z bladziochem, chyba.... A więc przygotowałam taki delikatny makijaż w odcieniach różu i fioletu. Nie jest za bardzo rzucający się w oczy, więc idealnie nadaję się na dzień, tylko muszę przyznać, że skiepściłam sprawę białą kredką. Jakoś tak nie bardzo to wygląda. Lepsza by była beżowa nie waliłaby tak po oczach.
Cześć Kochane! W końcu wyjrzało słoneczko, być może w końcu będę miała okazję złapać chociaż delikatną opaleniznę. Miejmy nadzieję. Dzisiaj będzie post, od którego bardzo długo się wzbraniałam. Testowałam, testowałam i nie mogłam zrozumieć dlaczego ten delikwent się u mnie nie sprawdza. Czytałam tyle pochlebnych opinii na jego temat, tyle ochów i achów, a tu za przeproszeniem dupa. O kim mowa?
Rimmel
Waterproof Gel Liner
Opakowanie jest wygodne, typowe dla żelowych eyelinerów ot taki mały szklany słoiczek z dołączonym pędzelkiem, który według mnie nie jest najlepszy, jednak innego pędzelka do eyelinera nie posiadam, tak więc musiałam sobie jakoś nim radzić.
Posiadam kolor 001 Black
Co do trwałości to tu mnie ten czarnuszek okropnie zawiódł. U wielu osób sprawdzał się znakomicie wytrzymywał cały dzień w nienaruszonym stanie, a u mnie nawet na bazie Artdeco pod koniec dnia rozmazuję się i daje takie "piękne" oczy pandy. Nie mogłam zrozumieć dla czego ( muszę zaznaczyć, że jest to mój pierwszy żelowy eyeliner), próbowałam dawałam mu wiele szans, jednak on nadal zawodził.
W końcu doszłam do wniosku, że powód dla którego ten produkt się u mnie nie sprawdza jest bardzo prosty, jest to nic innego jak moja cera. Jestem (niestety) posiadaczka skóry tłustej, także na powieki. Dlatego też ten wodoodporny eyeliner się u mnie nie sprawdza. Innego rozwiązania nie widzę.
Co jeszcze mogę o nim powiedzieć? Ma bardzo ładny, intensywny kolor, jednak dołączonym pędzelkiem bardzo trudno było mi namazać wyraźną kreskę, wszystkie wyglądają tak jak by były roztarte.
Jego plusem na pewno jest to, że nie wysycha w opakowaniu. Gdyby nie typ mojej cery wydaję mi się, że mogłaby się z nim bardzo polubić. Myślę, że osoby z suchą cerą będą z niego zadowolone, jednak takie "tłuścioszki" jak ja niezbyt.