wtorek, 30 kwietnia 2013

Bloglovin


Hej dziewczyny!

Wiem, wiem straszne zamieszanie z tym naszym blogerem, nie  wiem czy obserwatorzy znikną czy nie, ale również wolę się ubezpieczyć, tak że zapraszam do śledzenia mnie przez bloglovin.

Wy też się ubezpieczacie?

Ja szczerze powiedziawszy wolę nie ryzykować.

http://www.bloglovin.com/blog/6370165

Będzie mi bardzo miło jeśli na wszelki wypadek klikniecie i pozostaniecie moimi obserwatorami. :)

Pozdrawiam
Ev.

środa, 24 kwietnia 2013

Bath & Body Works Forever Red

Cześć Kochane!

Jak pamiętacie jak większość z blogerek dostałam próbkę perfum 

Forever Red

I muszę przyznać, że...

Zakochałam się!



Zapach jest piękny i taki wyrafinowany. Cudowne połączenie pianek marshmallow i waniliowego rumu.  Jak dla mnie to idealne perfumy na wieczorną, romantyczną randkę. Do tego są bardzo mocne i wytrzymałe, wystarczy kilka psiknięć by zapach został z nami na cały wieczór. 


Parę słów o linii:

Forever Red Bath & Body Works to zapach dla współczesnej, pełnej pasji kobiety, która ma apetyt na życie. Skomponowali go Honorine Blanc i Harry Fremont. To zapach niezwykle kobiecy, jednocześnie luksusowy, zmysłowy i pełen namiętności. Gorąca czerwień symbolizuje ognisty temperament kobiety, która pachnie Forever Red.

Zapach Forever Red zwiastuje radość, namiętność i silne emocje: płomienny granat zmieszany z rzadką francuską brzoskwinią (pêche de vigne), delikatnym czerwonym osmantusem, kwitnącą tylko w nocy aksamitką, by po chwili zniewolić nos za pomocą rumu, wanilii i dębu w połączeniu ze słodyczą pianek marshmallow.

Nuty głowy: granat, brzoskwinia i jabłko.
Nuty serca: czerwona piwonia, osmantus i aksamitka.
nuty bazy: rum, wanilia, dąb i pianka marshmallow.



Musze tez pochwalić  Bath & Body Works za cudowne zapakowanie przesyłki, chociaż to tylko próbka, a i tak zadano sobie dużo trudu by przesyłka wyglądała pięknie. Moim zdaniem inne firmy powinny się od nich uczyć :).
Nie wiem jak Wy, ale ja przepadłam, chociaż na dzień jest dla mnie za ciężki to na wieczory jest idealny!
Pozdrawiam                                                                                                                                                                                               Ev.

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Olejowanie vs Kremowanie

Cześć Kochane!

Dzisiaj coś o pielęgnacji włosów. I pragnę u raczyć Was moją historią. Otóż moje włosy były zawsze bardzo wysuszone, a końcówki od kiedy pamiętam po rozdwajane, a ja głupia po prostu się z tym pogodziłam. 

Cieszyłam się, że chociaż mam gęste włosy. I żyłam tak w błogiej nieświadomości póki nie założyłam bloga. Zaczęłam obserwować blogi włosomaniaczek i zaczęłam zazdrościć. 

Gdy już liznęłam troszkę wiedzy na temat różnych metod postanowiłam postawić na OLEJOWANIE. Wypróbowałam parę olejków, ale jednak najczęściej gościła na moich włosach Altera. Sumiennie nakładałam olejek przed każdym myciem i powiem szczerze, że...


coś tam było, ale efekty nie były powalające. Włosy co prawda trochę się wygładziły, nie było takiego buszu, ale efektami byłam niestety zawiedziona.



No i pomyślałam, a co raz się żyję zaczynamy KREMOWAĆ i to był strzał w dziesiątkę już po pierwszym razie zobaczyłam o wiele lepsze efekty. Wybrałam krem do ciała z Isany. I wiem, że póki co moje włosy będą kremowane, a nie olejowane. Włosy są fajnie wygładzone i nie takie suche. 




A wy jak dbacie o włosy?
Ja mam w planach wypróbowanie siemia lnianego i soku aloesowego.

Myślę też nad szamponami bez silikonów.

Tak więc nie poddaję się i walczę o piękne włosy.



Tak więc która z Was podzieli się swoimi sztuczkami?

Buziaki
Ev. 

wtorek, 16 kwietnia 2013

Makijaż w stylu Brigitte Bardot Defilada Gwiazd z Golden Rose

Cześć Kochane!

Postanowiłam spróbować sił w konkursie Golden Rose. Makijaż może nie do końca odzwierciedla  fotografii Brigitte, ale cóż to jest moja troszkę inna koncepcja i mam nadzieję, że przypadnie Wam do gustu.




Brigitte była przepiękną kobietą, więc jak bym się nie starała idealnie tego zdjęcia nie da się podrobić.
Jest ona ucieleśnieniem seksu i kobiecości mimo tylu lat jest nadal wzorem w kanonie piękna.






Kosmetyki, których użyłam:

  1.  Maybelline Color Tatto- Endless Purple
  2. Paleta cieni Mario Luigi
  3. AA Matujący podkład kryjący
  4. Avon kredka Super Schock Flash
  5. Golden Rose Jolly Jewels nr.116
  6. Golden Rose Sexy Black Mascara
  7. Golden Rose Precision Liner
  8. Era Minerals Luminizer Artuc 301
  9. Era Minerals Mate Blush Flirt 107 




I jak się Wam podoba?
Wiem, że szans na wygraną pewnie nie mam, ale była to bardzo miła zabawa, chociaż muszę przyznać, ze bardzo ciężko jest mi sfotografować makijaż samej tak by był dobrze widoczny. Biegałam po całym domu, a zdjęć zrobiłam ze 100.








Pozdrawiam
Ev.

piątek, 12 kwietnia 2013

Chodź namydlę Ci włosy, no chodź!

Hej!

Pogoda dalej nas rozpieszcza, a ja mam okropnego lenia. Wiecie że dzisiaj jest dzień Czekolady?
Oj na pewno wiecie, więc przyznajcie się ile dzisiaj zjadłyście?
Ja póki co 2 kosteczki i mam nadzieję, że na więcej się nie skuszę.

Dzisiaj będzie o kosmetyku, który nie za bardzo przypadł mi do gustu, a pokładałam w nim duże nadzieję

BingoSpa
Jedwabne serum do mycia włosów




Skład:



Moja opinia:
Sama nie wiem od czego tu zacząć, hm może od zapachu pachnie jak mydło, a zapach zostaje długo na włosach. 
Po drugie słabo się pieni, przez co jest okropnie nie wydajny, a włosy po nim są szorstkie i matowe, nawet odzywka nie była w stanie ich poskromić. Jestem bardzo zawiedziona, napaliłam się na te serum już w myślach układałam jak pięknie wygładzi mi włosy, jakie będą miękkie i w ogóle, ale niestety.
Bardzo żałuję, tym bardziej że tyle osób chwali kosmetyki do włosów tej firmy.



Mimo wszystko nie zrażam się i na pewno jeszcze coś od nich wypróbuję, tym bardziej że ich kosmetyki do twarzy super się u mnie sprawdziły.

Link do sklepu


Pozdrawiam
Ev.

wtorek, 9 kwietnia 2013

Dento Fresh, czyli coś dla zębów

Cześć!

Pogoda zaczyna się polepszać, a ja powoli wracam do życia.
Mam baardzo dużo zaległych recenzji i taki myślę, że trzeba się w końcu wziąć w kupę i zrobić porządek ze sobą i z blogiem.
Tak tak!

Oto pierwsze wiosenne postanowienie!

Dzisiaj porozmawiamy sobie o


Płynie do codziennej ochrony jamy ustnej
Dento Fresh




Moja opinia:
Płyn bardzo fajnie odświeża oddech nie wypalając przy tym buzi przy jego użyciu. A dla mnie to naprawdę ważne, ponieważ po innych płynach łzy stawały mi w oczach. Co do opakowania, jest bez zastrzeżeń poręczne i wygodne, nie ma co się rozgadywać. Bardzo podoba mi się cudowny morski odcień płynu, na prawdę cieszy oko. Ma bardzo przyjemny zapach, zapewne dzięki olejkom eterycznym, anie chemii (tak mi się przynajmniej wydaję). Fajnie odświeża i dopełnia naszą pielęgnację jamy ustnej. Nie przedłużając jestem na TAK.

Skład:



Cena: 11zł/250ml




A wy macie ulubieńców do płukania ust?
Delikatnych ulubieńców?
Chętnie przyjrzę się czemuś nowemu :)



Buziaki
Ev.

czwartek, 4 kwietnia 2013

Konkurs + moja wygrana

Cześć kochane dzisiaj krótko zwięźle i na temat, przychodzę do Was z informacją na temat konkursu, który organizuję na moim fanpagu.
Zasady są bardzo proste, a nagrody bardzo fajne.
Do tego dostawa gratis!
Więcej informacji znajdziecie tutaj.



A teraz chwalę się oto moja  nagroda, którą wygrałam u katarina555. Nagroda jest świetna i bardzo przypadła mi do gustu. Dziękuję Kochana!



I tyle na dzisiaj.
Trzymajcie się cieplutko!
Ev.

wtorek, 2 kwietnia 2013

Grafitowy Eyeliner z Wibo

Cześć i czołem!

Piękne miałyśmy Święta co? Nie wiem jak wy, ale ja ulepiłam swojego śniegowego króliczka. Tylko choinki trochę brakowało. Wiem, że pewnie pomyślicie: "Boże ona znowu się powtarza!".

Ale ja chce WIOSNY!
Chcę wygrzewać się w słońcu!
Nie marznąć na przystanku!
Nie przemaczać butów!
Chodzić na spacery i wkurzać się, gdy zapomnę okularów przeciwsłonecznych!

Więc ja się pytam: GDZIE JEST MOJA WIOSNA!
Jeśli, któraś z Was ją przetrzymuję, a ja się o tym dowiem zabiję, obiecuję...

Pożaliłam się a teraz czas na recenzję, a dzisiaj mamy w planie:


Wibo 
Seria różana
Grafitowy Eyeliner




Opakowanie:
Małe, zręczne i poręczna z piękną różyczką. Design całej serii jak najbardziej do mnie przemawia.




Aplikacja:
Wygodna, na pędzelek nabiera się trochę dużo eyelinera, ale szybko można się z tym uporać. Spokojnie można zrobić cienki i grube krechy jakie tylko dzisiaj sobie zamarzysz.




Trwałość:
Właśnie tu mnie kolega zadziwił, nie spodziewałam się takiej trwałości. Wytrzymuję spokojnie cały dzień  bez bazy. Tak więc te z dziewczyn, które pożałowały 1,49 zł by go wypróbować, moim zdaniem zrobiły wielki błąd.





Tak wygląda na powiece:





Bardzo się polubiliśmy i żałuję, że gdy wykończę te opakowanie, pozostanie mi po nim tylko miłe wspomnienie i nigdy więcej się nie spotkamy.



Buziaki
Ev.