niedziela, 19 listopada 2017

Fitomed Ujędrniające serum do ciała „Zielona kawa”

Na wstępie pragnę zaznaczyć bardzo ważna kwestie, jeśli trafiłaś/eś do mnie z nadzieją, że ten oto produkt usunie jak za dotknięciem magicznej różdżki Twój cellulit, to bardzo mi przykro.... nie tędy droga.

Nie ma, powtórzę jeszcze raz NIE MA, kosmetyku, który poradzi sobie sam z cellulitem, aby wygrać tą walkę należy zgrać parę działań razem i tylko to gwarantuję nam sukces!

Jak z nim walczyć?

Po pierwsze, żeby z nim skutecznie walczyć musimy do wiedzieć się kim on jest i skąd się bierze.
A więc Cellulit to nic innego jak nierównomierne rozłożenie tkanki tłuszczowej pod powierzchnią skóry skutkuje uciskiem naczyń limfatycznych i krwionośnych, czego następstwem są zaburzenia w mikro krążeniu. Cellulit występuję najczęściej na udach, brzuchu i pośladkach. Dzieje się tak ponieważ w tych miejscach fizjologicznie tkanka tłuszczowa jest grubsza.

Co ma wpływ na jego powstanie?
  • złe nawyki żywieniowe (przejadanie się i jedzenie śmieciowego jedzenia)
  • zbyt mało ruchu
  • problemy hormonalne (zbyt duży poziom estrogenów, który wpływa na odkładanie się tłuszcz)
  • zbyt długie siedzenie lub stanie
  • zbyt obcisłe ubrania i noszenie szpilek
 

Żeby pozbyć się tego podstępnego gościa musimy działać wielokierunkowo jednak najważniejsze to zmienić nawyki żywieniowe i zwiększyć swoją aktywność fizyczną i tu już mam prostą drogę do celu.
A, żeby pójść jeszcze bardziej na skróty możemy stosować kremy ujędrniające, które wmasowywane SYSTEMATYCZNIE pomogą nam w naszej drodze do idealnego i zdrowego ciała

Dzisiaj ma dla Was kilka słów o ujędrniającym serum firmy Fitomed z którym się bardzo polubiłam.

Uważam, że jest to produkt godny polecenia jak większość kosmetyków tej marki w której jestem zauroczona już od jakiegoś czasu.




   
Co obiecuję nam producent:

Ten kosmetyk ma jedno ważne zadanie: zmniejszać objawy cellulitu i poprawić wygląd skóry. Jeśli więc marzy Ci się gładka, dobrze napięta skóra na udach i pośladkach, poznaj efekty jego stosowania.W serum znajdziesz napar z zielonej kawy z ekologicznych upraw, bluszcz pospolity, korzeń ruszczyka, kasztanowca i guaranę – doskonałe składniki naturalne od wieków stosowane w odmładzaniu skóry ciała. Serum pozbawione jest silikonów, barwników, parabenów i substancji zapachowych. Kosmetyk świetnie się wchłania, nie lepi się i nie brudzi ubrań. Można go stosować o każdej porze dnia, nawet bezpośrednio przed wyjściem z domu. Skorzystaj z siły natury i ciesz się pięknym, gładkim ciałem!




Skład:

Aqua of Infusion of Arabica Green Coffee Extract, Herb Extract: Hedera Helix, Ruscus Aculeatus Root Extract, Aesculus Hippocastanum Seed Extract, Paulinia Cupana Seed extract, Algae Extract, Carnityne, Sodium Hialuronate, Caffeine, Glycerin, Lecithin, Hydroxyethyl Acrylate, Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolimer, Sorbitol, Glucose, Panthenol, Phenoxyethanol, Trilaureth-4-Phosphat, Caprylic/Capric Triglyceride, Niacynamid, Polygliceryl-4-Caprate, Cytric acid, Ethylhexylglycerin, Lavandula Angustifolia Oil.




Za co go polubiłam:
  • szybko się wchłania
  • pozostawia skóre gładką, nie klejącą
  • przyjemny zapach 
  • naturalny skład
  • opakowanie z pompką (uwielbiam, każda posiadaczka długich paznokci wie jak to może umilić życie)
  • zauważyłam delikatną poprawę jędrności skóry, stała się bardziej napięta i taka jakby zbita



Wiem, że opisane cechy nie są wynikiem działania samego kremu ale kumulacją wszystkich działań jakie wykonuje by  wyglądać i czuć się lepiej.

Pamiętajcie, że cellulit to nie tylko defekt wizualny i kosmetyczny, to choroba! 
A zostawienie problemu samego sobie może mieć bardzo opłakane skutki.
Dlatego WALCZMY Kobietki WALCZMY!

Buziaki 
Ev.
 

wtorek, 24 października 2017

Ziaja, Liście Manuka, Żel myjący normalizujący na dzień/noc

Żel do mycia twarzy to chyba jedna z tych rzeczy bez których nie wyobrażam sobie życia.
Nie wierzę, że płyn micelarny czy mleczka do demakijażu są w stanie usunąć wszystko z naszej skóry. Nawet po rękawicy do demakijażu lubię przemyć twarz żelem, tak dla pewności.

Mój demakijaż jest zazwyczaj wieloetapowy, jednak zarówno wieczorem jak i rano używam żelu do mycia twarzy. Przez pewien czas używałam różnych mydeł naturalnych jednak dostawałam po nich okropnego kataru, więc przeprosiłam się z żelami.

Jakie są moje oczekiwania jeśli chodzi o tego typu kosmetyki:
  • usuwanie resztek makijażu bądź sebum po nocy
  • przyjemny zapach
  • brak ściągnięcia i przesuszenia
Nie są to jakieś wygórowane oczekiwania, PRAWDA?
Nie oczekuję od tego typu kosmetyków oczyszczania, czy działania na problemy skórne. Od tego mam kolejne etapy pielęgnacji tu ważne jest dokładne oczyszczenie i odtłuszczenie skóry.

A do tego moja babcia lubiła mawiać: "Jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego!", a ja z tym stwierdzeniem zgadzam się w 100%.

Dzisiaj mam kilka słów do powiedzenia na temat żelu do mycia twarzy z serii Liście Manuka Ziaji.



 
Co obiecuję na producent?

Oczyszczający, spłukiwalny żel myjący z serii manuka do skóry normalnej, tłustej oraz mieszanej.
Preparat nadaje skórze naturalny balans i świeżość. Zawiera liście manuka o działaniu antybakteryjnym.



DZIAŁANIE
• przywraca efekt dokładnie oczyszczonej skóry
• skutecznie łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia skóry
• efektywnie redukuje produkcję sebum
• poprawia nawilżenie i miękkość naskórka
• przygotowuje skórę do dalszych zabiegów pielęgnacyjnych





Moja opinia:
Po pierwsze kocham zapach serii Liście Manuka jest tak świeża i przyjemna. Ten zapach i zimna woda budzą mnie codziennie!
Żel dobrze oczyszcza skórę pozostawiając ją miło skrzypiącą, ale nie przesuszoną czy ściągniętą. Opakowanie z pompka też zalicza się na plus. Jedyne co bym w nim zmieniła to konsystencja, mogłby być ciut gęstszy.



Jak dla mnie fajny, niedrogi żel do którego na bank jeszcze wróce.
A Wy czego oczekujecie od żelu do mycia twarzy?
Macie jakieś godne polecenia?



Buziaki,
Evciri

środa, 4 października 2017

Bling, bling paznokciu!

Każda z Nas od czasu do czasu zamienia się w srokę i chcę mieć przy sobie jakąś błyskotkę.
Jedne lubią baaardzo błyszczeć inne mniej, kwestia gustu.

Ja nie przepadam za błyskotkami, jednak jeśli chodzi o manicure lubię dodać jakiś błyszczący element, a czasami zdarza mi się  oszaleć i wyczarować totalnie iskrzące pazurki.



Dzisiaj chce Wam pokazać kilka z moich ostatnich zdobyczy jeśli chodzi o błysk. Nie będę rozwodzić się nad każdym z tych pyłków poprostu dam Wam możliwość podziwiania tych błyskotek na zdjęciach, same zrozumiecie słowa są tu zbędne!








Udało mi się uchwycić te błyskotki w ostatnie słoneczne dni.
Musicie przyznać, że w pełnym słoneczku prezentują się zjawiskowo!

Dajcie znać które chciałybyście zobaczyć w stylizacjach!

Buziaki
Evciri

poniedziałek, 2 października 2017

Fitomed Mój krem No 11 do cery tłustej i mieszanej z rozszerzonymi porami


Każda z Nas wie jak ciężko jest znaleźć krem który w 100% będzie dedykowany dla Nas. Jest to prawie, że niemożliwe, a w szczególności posiadaczki cer mieszanych wiedzą o czym mówię. Kiedy trafisz na krem, który jest fajny zawsze dodałabyś mu jeszcze jedno czy dwa działania, ponieważ Twoja skóra wymaga działań na wielu frontach. Czyż nie mówię prawdy? :)


Dzisiaj chce Wam opowiedzieć o kremie prawie idealnym z firmy Fitomed. Jest to Mój krem No 11 do cery tłustej i mieszanej z rozszerzonymi porami.







Jego najważniejsze składniki to:
  • napar z oczaru - wykazuje działanie przeciwzapalne, przeciwutleniające, przeciwbakteryjne i przeciwwirusowe, przeciwkrwotoczne i uszczelniające naczynia włosowate oraz wybitne działanie ściągające. Zmniejsza kruchość kapilar i reguluje krążenie podskórne. 
  • skrzyp - ma działanie pobudzająco-pojędrniające, leczy dolegliwości trądziku pospolitego i infekcje ropne. Równocześnie, wzmacnia naczynka kwionośne. Jest polecany do pielęgnacji cery mieszanej, problematycznej, z niedoskonałościami, a jednocześnie delikatnej, naczynkowej.
  • pięciornik -  łagodzi zmiany skórne: wypryski, trądzik różowaty, rozszerzone pory, jest wskazany do pielęgnacji skóry łojotokowej
  • olej z czarnuszki siewnej -  przywraca prawidłowe funkcjonowanie gruczołów łojowych . Jest polecany do kompleksowej pielęgnacji z problemem wszystkich odmian trądziku i łojotoku. Monoterpeny i związku fenolowe oraz kwas eikozadienowy zawarte w oleju, posiadają aktywność przeciwbakteryjną – skutecznie ograniczają namnażanie się. Propionibacterium acnes – bakterii zasiedlającej naskórek. Olej z czarnuszki siewnej wykazuje wielokierunkowe działanie: poprawia gospodarkę lipidową skóry, ograniczając produkcję sebum (płaszcza tłuszczowego skóry); zmniejsza nasilenie stanu zapalnego przywracając biorównowagę mikroflory naskórka; przyspiesza proces regeneracji komórek oraz gojenia się zmian skórnych.



 Co obiecuję nam producent?

Działanie kremu nr 11 opiera się na obecnym w kremie świeżym naparze (80%) z ziół tradycyjnie stosowanych w polskiej fizjoterapii. Odpowiednio dobrane zioła zawierają garbniki i krzemionkę o działaniu ściągającym. Dodatek oleju z czarnuszki stabilizuję lipidową barierę naskórka.



A teraz kilka słów ode mnie:
krem ma bardzo delikatny ziołowy zapach, mi osobiście nie przeszkadza jest bardzo neutralny i delikatny. Szybko się wchłania pozostawiając delikatny film na skórzę. Nadaję się pod makijaż, kosmetyki kolorowe dobrze z nim współgrają. Po zaaplikowaniu kremu na skórze można zaobserwować delikatne zmniejszenie się widoczności porów, efekt ten można najlepiej zaobserwować nakładając krem po gorącej kąpieli.

Wszystko ładnie i pięknie, więc dlaczego PRAWIE idealny?

Zdecydowanie brakuję mi tu mocniejszego działania antybakteryjnego. Zauważyłam , że w ciągu dnia często lubią mi wyskakiwać "nowi przyjaciele", którzy jak same wiecie nie są zbyt miło widziani. 



Ale,ale...

Pisząc ten post wpadłam na dobry pomysł i muszę wypróbować tą kombinację serum antybakterjne + krem.

Oj przeczuwam, że będzie to duet idealny!

A Wy macie swój krem idealny?

Buziaki 
Evciri


poniedziałek, 28 sierpnia 2017

Youtube czy blogosfera?

Hej Dziewczyny!

Coraz częściej zastanawiam się czy blogi nie odchodzą do tak zwanego "lamusa" i stają się dinozaurami internetu. Co o tym sądzicie?

Mój M. namawia mnie, abym spróbowała swoich sił na YT, bo obraz wypiera treść. Cóż nie mogę się z tym nie zgodzić, gdyż sama widzę po sobie, że coraz cześciej oglądam filmy na YT niż blogi.
Dlaczego?

Chyba głównym plusem jest tzw. "multitasking" oglądając kanały na YT mogę robić w międzyczasie coś innego, kiedy chodzę po blogach nie ma mowy bym w miedzy czasie zrobiła obiad czy się pomalowała.

Z drugiej strony kanał na YT potrzebuję dużego zaangażowania, a przy obecnej pracy brakuję mi czasu nawet na bloga. 

No i czy ta gra jest warta świeczki? 
Serio stałyśmy się dinozaurami internetu?





Jakie jest Wasze zdanie?
Próbowałyście swoich sił na YT?

Buziaki Evciri

czwartek, 10 sierpnia 2017

Vichy Dermablend Puder utrwalający



Każda z Nas ma jeden taki kosmetyk, bez którego nie jest w stanie się obejść przy codziennym makijażu. U jednej jest to tusz u innej podkład, a bez czego ja nie mogę się obejść?
Mój makijaż musi być odpowiednio utrwalony, a więc dobry puder to mój „mejkapowy” MUST HAVE!
Same dobrze wiedziecie, że tego typu kosmetyków jest cała masa, zarówno tych za kilka złotych jak i tych droższych. Wybór jest niełatwy, dlatego dzisiaj przychodzę do Was z recenzją produktu, który sprawdził się u mnie świetnie, a i osoby, które maluję również były pod jego wrażeniem. Mowa tu o pudrze utrwalającym z serii Dermablend od Vichy.



Kilka słów od producenta:
Puder utrwalający Vichy Dermablend to przełom w kosmetyce korekcyjnej. Transparenty puder otula skórę warstwą ochronną, przedłużając trwałość makijażu. Nałożony na Fluid korygujący Dermablend lub Intensywnie korygujący podkład w sztyfcie Dermablend podtrzymuje efekt ich działania nawet do 18 godzin.
Transparenty puder nie zmienia koloru wybranego podkładu, dzięki czemu skóra zachowuje naturalny wygląd. Nie podkreśla niedoskonałości: zaskórników i skórek.
Puder utrwalający działanie korygującego fluidu podkreśla piękno. Skóra staje się miękka, idealnie gładka i przyjemna w dotyku. Przestaje się błyszczeć, zachowując perfekcyjne zmatowienie przez długi czas. Przystosowany do skóry wrażliwej i alergicznej. Nie zawiera parabenów.



Sposób użycia:
Puder utrwalający transparentny przeznaczony jest do codziennego stosowania, by zachować naturalny wygląd skóry i zapewnić perfekcyjne wykończenie makijażu.
Po zastosowaniu podkładu należy nałożyć obfitą ilość pudru Dermablend. Po 2 minutach zaleca się usunąć nadmiar kosmetyku za pomocą pędzla.



Skład:
Talc, Methylparaben, Titanium Dioxide, Iron Oxides, CI 77891, CI 77491, CI 77499, CI 77492

Zacznijmy od tego jakie są moje oczekiwania wobec dobrego pudru:

·         Przedłużenie trwałości

·         Długotrwałe zmatowienie

·         Stopienie się z podkładem

·         Wizualne wygładzenie powierzchni skóry

·         Wydajność 




A więc zacznijmy od rzeczy, które cieszą oko, a więc wygląd. Puder otrzymujemy w plastikowym przeźroczystym opakowaniu z czarną zakrętkę o gramaturze 28g. Do pudru załączony jest puszek, którego można użyć do aplikacji podkładu. Tutaj mam patent dla osób z cerą tłustą i mieszaną, które nie potrafią zapanować nad błyszczeniem się skóry. Puder należy wtłoczyć za pomocą puszka mocno w skórę. Dlaczego?
Aby puder miał możliwość dostać się w każdy zakamarek naszej skóry, dlatego też omiatanie twarzy pudrem za pomocą pędzla to zdecydowanie za mało.



Puder jest bardzo drobno zmielony i w 100% transparenty, nie zaobserwowałam rozbielania twarzy. Po aplikacji można zaobserwować wygładzoną powierzchnie skóry oraz przyjemny, zdrowo wyglądający satynowy mat. Przetestowałam go na kilku różnych podkładach i z każdym jednakowo dobrze współgrał. Zmatowienie twarzy utrzymuje się spokojnie do 8 godzin, tak więc z nim nie muszę w pracy biegać do łazienki „przypudrować nosek”, co jest wielkim plusem. Na wydajność też nie można narzekać ponieważ niewielka ilość wystarczy do pokrycia całej twarzy.



Czy jest coś co mi się w nim nie spodobało?
Mały szczególik się znalazł, jak dla mnie puszek jest bardzo niewygodny, bardzo drażni mnie ta tasiemka, przez którą niewygodnie trzyma się go w palcach.



Cena: około 70 zł
Cena jest dość wysoka, jednak przy dobrej wydajności i dużej gramaturze jest bardzo dobrym rozwiązaniem.
Aż wstyd się przyznać, ale jest to mój pierwszy produkt marki Vichy i wywarł na mnie ogromne wrażenie, więc mam ochotę wypróbować coś więcej.

Jakie kosmetyki tej marki lubicie?

Buziaki
Evciri

poniedziałek, 24 lipca 2017

Maseczki, maseczki, maseczki…





Każda z nas wie, że dobrze by było robić je 2 razy w tygodniu, jednak w pędzie codziennego życia i obowiązków brakuje nam czasu dla samych siebie.

Chyba każda z nas może się pod tym podpisać, prawda?

Ja staram się stosować maski chociaż raz w tygodniu, a żeby było jeszcze sprawniej to najczęściej sięgam po maski w płacie.


Dlaczego?

Szybko się je nakłada, można z nimi swobodnie wykonywać inne czynności, a po wszystkim zdejmujemy maseczkę wyrzucamy do kosza i gotowe!

Dzisiaj chce Wam pokazać maseczki, po które sięgam najczęściej. Są to maski z firmy BeautyFace.







Dlaczego one?

Mają przystępną cenę i wiele rodzajów do wyboru. Najczęściej sięgam po tą o nazwie Aktywny Tlen – Oczyszczenie i Dotlenienie.

Bardzo ją lubię, jest to taka maska, która idealnie sprawdza się przed wielkim wyjściem, ponieważ skóra po niej staje się nawilżona i promienna. To taki idealny zastrzyk nawilżenie i dotlenienia, przed nałożeniem makijażu. Na tak przygotowanej twarzy makijaż wygląda o niebo lepiej.




Co do aspektów technicznych płat jest bardzo mocno nawilżony, jednak po 30 minutach na twarzy wchłania się prawie całe serum, jedynym minusem jest odrobine lepka powłoka jaką zostawia serum, jednak ja zawsze staram się chodzić z tak lepką twarzą przez kolejne 30 minut, następnie przecieram twarz tonikiem, wklepuje krem i można nakładać makijaż!




Składniki Aktywne:

Kompozycja maseczki oparta jest o jeden główny składnik w bardzo wysokim stężeniu – algi aosa oraz idealnie dobrane pozostałe jak ekstrakt z białej brzozy, aminokwasy i witaminę C, dzięki czemu maska intensywnie pobudza cerę, poprawia jej krążenie silnie dotleniając komórki a tym samym poprawia koloryt oraz eliminuje ziemisty wygląd. Działa antybakteryjnie i oczyszcza pory oraz wygładza drobne wypryski i zmiany skórne. Już po 1 zastosowaniu Skóra jest widocznie odświeżona oraz bardziej promienna.






Pierwsza na świecie linia masek kosmetyczne na bazie organicznej bawełny



Czy wiesz, że ponad miliard ton łodyg, liści i skórek bananów, są wyrzucane każdego roku?


Czy możesz sobie wyobrazić, że potrzebna jedynie 37 kg materiału „odpadowego” bananów do produkcji kilograma naturalnego materiału?




Materiał z banana ma najwyższą absorpcję oraz najlepszą zdolność do oddawania serum z aktywnymi składnikami do głębokich warstw skóry?


Materiał z banana jest ekologiczny i biodegradowalny.
Hodowla bananowców nie wymagają pestycydów lub nawozów gdy rośnie w tropikach.




Cena: 12,90
Można ją kupić TUTAJ.

A jakie są Wasze ulubione maseczki?


Buziaki,

Evciri