czwartek, 27 grudnia 2012

Co Ewelina znalazła pod choinka i nie tylko...

Cześć kochane!

Dzisiaj post typowo haulowy.
Chcę Wam pokazać jakich miałam wspaniałych Mikołajów.


Zacznijmy od najważniejszego prezentu, dzięki, któremu będzie mnie znowu więcej.
Aparat Samsung ST76piękny czerwony pokrowiec, oczywiście wszystkie dzisiejsze zdjęcia są nim robione  :)





Zestaw z Adidassa (mój ulubiony zapach)




Ręcznie robiona bransoletka



Pędzelki z LancrOne







Eyeliner w żelu z Rimmela
Lakier z Astora
Jolly Jewels z Golden Rose


I na koniec wygrana w konkursie u Grimagee



Co się Wam najbardziej podoba?
I jak spisał się Wasz Mikołaj?


Ja na swoich nie mogę narzekać :)

Pozdrawiam
Ev.

niedziela, 16 grudnia 2012

Cienie od Era Minerals

Cześć Kochane!

Witam Was w ten niedzielny leniwy poranek. Dzisiaj kolejna dawka kosmetyków
od Era Minerals. Tym razem będą to 3 przepiękne cienie.

czarny z drobinkami: Frost Black Russian F30
złoty: Frost Phoniex F32
czerwony: Frost Flamenco F48


Od Producenta:
Frost – struktura cieni pozwala osiągnąć różne efekty wykończenia – od skrzących się drobinek po oślepiający blask płatków śniegu.

Mineralne cienie do powiek zawierają czyste pigmenty mineralne, które chronią i pielęgnują delikatną skórę powiek. Cienie Era Minerals pozwalają uzyskać jaśniejsze lub ciemniejsze odcienie danego koloru, w zależności od sposobu nakładania. Jeśli nakładamy suchym pędzlem, uzyskamy efekt mgiełki. Efekt eyelinera uzyskamy po nałożeniu cieni mokrym pędzelkiem. Niezwykle wydajne. 


Cienie są świetnie na pigmentowane (co można zobaczyć na zdjęciach) i przepięknie się mienią. Bardzo ładnie wyglądają na powiekach, już nie długo na blogu makijaże z nimi w roli głównej. Dzięki temu, że są tak przepięknie iskrzące idealnie nadają się na sylwestrową noc. Kolejnym ich plusem jest to, że same mieszają się z innymi cieniami na powiece, tworzą fajne przejścia bez blendowania. Na powiekach trzymają się długo i nie zbierają się w załamaniach. Jak to kosmetyki mineralne są bardzo wydajne oraz można nakładać je na sucho i na mokro.


Cena: ok 30 zł za 1g

Kosmetyki dostępne są w sklepie internetowym

Który najbardziej Wam przypadł do gustu?
Bo ja zakochałam się w Black Russian


Cienie nakładam pędzelkiem z Era Minerals 348N, który dostałam w mojej wygranej paczuszce, sprawdza się świetnie, jak dotąd nie zgubił ani jednego włoska.

Pozdrawiam 
Ev.

piątek, 14 grudnia 2012

Róż i bronzer od Era Minerals

Cześć kochane!

Dzisiaj mam dla Was recenzję dwóch kosmetyków od Era Minerals.
Są to moje pierwsze kosmetyki mineralne i jestem z nich jak najbardziej zadowolona.



Odcień bronzera: So! Invictus 202
Odcień różu: Vis-a-vis 114


Opakowanie:
Oba kosmetyki są zamknięte w porządnych, ładnych słoiczkach z sitkiem, dzięki temu nie ma co się martwić, że kosmetyki nam się rozsypią.


Moja opinia:
Kosmetyki są cudownie napigmentowane, co prawda bronzer jest dla mnie troszkę za ciemny, ale w minimalnych ilościach nadaje się do mojego blade lica. Oba kosmetyki są matowe, co jak najbardziej mi się doba, nie lubię gdy drobinki rozlatują mi się po całej twarzy, a tak zazwyczaj jest.
Zarówno róż jak i bronzer trzymają się na twarzy cały dzień bez poprawek. Gdy nakładamy kosmetyk i wydaje nam się, ze może jeszcze trochę by się go przydało radze odczekać chwilkę, ponieważ dopiero po chwili stapiają się ze skórą i mogą odrobinę ciemnieć.


Podsumowując moi ulubieńcy!
I chodź nakładam je pędzelkiem do podkładu ( nie posiadam jeszcze pędzelka do różu, wstyd!) to i tak aplikacja jest dziecinnie prosta.
W 100% polecam Wam te kosmetyki.


Udanego weekendu!
Ev.




środa, 12 grudnia 2012

Quiz Snorbet Lips Protector

Witam!

Dzisiaj taka krótka rzeczowa notka, bez zbędnego owijania w bawełnę  o pewnej pomadce do ust...

Quiz
Snorbet Lips Protector



Skład:
brak informacji na opakowaniu

Opakowanie:
Całkiem fajny pomysł, pierwszy raz spotkałam się z tego typu opakowaniem pomadki. Ale... opakowanie jest zrobione w badziewny sposób, wystarczy trochę mocniej je złapać i dosłownie rozwala nam się w rękach (a strongwomen nie jestem...)

Zapach:
Bardzo ładny taki owocowy, szkoda tylko, że tak szybko się ulatnia...


Działanie:
Pomadka całkiem fajnie nawilża usta, ale tylko przez pierwsze 5 minut, bo po tym czasie dosłownie znika z ust ( dla dociekliwych nie mam w zwyczaju podjadać pomadek :P ).
Dlatego też wydajność jest fatalna. Owszem ładnie pachnie i nadaję ustom taki delikatny wygląd, jednak w tym wypadku zapach i wygląd to niestety nie wszystko...

Ależ nie miła recenzja co?
Cóż mi osobiście jest smutno, bo chciałabym, żeby wszystkie testowane przeze mnie kosmetyki mi podpasywały, ale jak mówi moja babcia: " Nie znalazł się taki, co by wszystkim na raz dogodził".



Pozdrawiam
Ev.

wtorek, 11 grudnia 2012

FEG Eyelash Enhancer Innowacyjna odżywka wzmacniająca rzęsy i stymulująca ich wzrost


Cześć Kochane!

Dzisiaj słów kilka o moim nowym nabytku. W ramach współpracy otrzymałam odżywkę FEG
i przystępuję do testów, mam nadzieję, że podziała na te moje kłaczki, zresztą same na pewno
zauważyłyście na zdjęciach, że natura firankami zamiast rzęs mnie niestety nie obdarzyła.




Jeżeli efekty będą takie jak na tych zdjęciach (chociaż wątpię)
to będę wniebowzięta (dosłownie).


A teraz kilka informacji na temat odżywki

FEG Eyelash Enhancer:
  • serum do rzęs oparte na naturalnych składnikach
  • skutecznie odżywia i wzmacnia rzęsy
  • stymuluje wzrost nowych rzęs
  • efekty widoczne już po 2 tygodniach stosowania




Odżywka FEG odznacza się wyjątkową skutecznością profesjonalna, która zyskała ogromną popularność w USA, Australii, Kanadzie, Europie Zachodniej, Japonii i Chinach. Od niedawna dostępna jest także w Polsce. Odżywka posiada zestaw specjalnie dobranych składników, które nie tylko głęboko odżywiają, wzmacniają rzęsy, ale także stymulują ich wzrost. Efekt można zauważyć już po dwóch tygodniach systematycznego stosowania preparatu. Badania wskazały, że rzęsy w tym czasie mogą stać się dłuższe aż o 2 mm.


Trzymajcie kciuki za moje rzęsy.

I jeśli jesteście zainteresowane to od razu zapraszam
za 4 miesiące na recenzję tego cuda.

Pozdrawiam

Ev.

Joanna Balsam do ciała z truskawką

Cześć Kochane!
Dzisiaj będzie pachnąco i czarująco...
Zapraszam na recenzję pewnego cuda:

Nawilżający balsam do ciała z truskawką


Skład:

Co obiecuję na producent?
  • Skóra nawilżona i bardziej elastyczna
  • Gładsza i milsza w dotyku
  • Przyjemnie pachnąca


Opakowanie:
Bardzo poręczna miękka tubka o pojemności 200 g. Stoi na głowie, więc kosmetyk możemy spokojnie zużyć do końca (oczywiście pod koniec nie obejdzie się bez rozcinania tubki :P ). Zamykana na zatrzask, który bezproblemowo się otwiera, a dozownik dostarcza nam tyle balsamu na ile akurat mamy ochotę w
siebie wsmarować.

Zapach:
Zapach ma wspaniały! I szczerze powiedziawszy aż kusi, żeby go zjeść. Po wsmarowaniu w ciało można doszukać się w nim delikatniej chemii jednak mi to nie przeszkadza. Ta cudowna woń dosyć długo utrzymuję się na naszym ciele. 

Konsystencja:
Idealna konsystencja o białym kolorze, nie przecieka przez palce, 
ani nie jest oporna w rozsmarowywaniu.
Trzeba odczekać chwilę zanim kosmetyk się wsiąknie, ale jest to zaledwie parę minut.



Działanie:
Skóra po balsamie jest miła i gładka w dotyku, a do tego przepięknie pachnąca.
Czy można się tu do czegoś przyczepić? A no można. Cóż nawilżenie jest, jednak moje kolana
 na których mam dość suchą skórę nie są w pełni zadowolone.



Mimo wszystko na pewno jeszcze wrócę do tego balsamu.
Urzekł mnie zapachem i wygładzeniem skóry.
A co do kolan?
Taką małą cześć skóry zawsze można potraktować czymś mocniejszym :)

Moja ocena: 4+/5

Polecam Wam zajrzeć na fanpage Joanny, gdzie znajdziecie wiele konkursów

Bardzo dziękuję firmie Joanna za udostępnienie produktu do testów i oczywiście fakt, że dostałam kosmetyk za darmo, w żaden sposób nie wpłynął na moją opinie.


Apropo Joanny widziałyście nowe żele pod prysznic?
Ja jeszcze nie próbowałam, ale muszą pachnieć obłędnie.
Szczególnie kusi mnie arbuz.



Pozdrawiam
Ev.

niedziela, 9 grudnia 2012

Astor Lycra 840 Brown

Cześć Kochane!

Dzisiaj mam dla Was recenzję maskary, do której byłam 
dość sceptycznie nastawiona, a okazała się moim idolem.
O kim mowa?
O maskarze Astora

Lycra Extend Fiberextreme 840 Brown


Opakowanie:
Fajne, zgrabne, porządne o pojemności 7ml. Napisy się nie ścierają wszystko zostaje na swoim miejscu. Nie będe się rozpisywać, wszystko widać na zdjęciu.



Szczoteczka:
Zawsze uważałam, że silikonowe szczoteczki są o niebo lepsze od tych normalnych. A jednak ta maskara chodź ze zwykłą szczoteczką uwiodła mnie. Szczoteczka ładnie "przeczesuję" rzęsy nie sklejając ich, co niestety robi nowy Telescopic z silikonową szczoteczką (jego recenzja wkrótce).



Co tu dużo pisać efekty widzicie na zdjęciach. Jedynie mogę powiedzieć, że maskara nie kruszy się, jest trwała, a do tego łatwo się zmywa.

nagie rzęsy:

rzęsy z Astorem:


Jestem pewna, że na pewno będę do niej wracać

Ocena: 10/10


Miłego dnia kochane ;*

Ev.

Bardzo dziękuję drogerii internetowej wizaz24.pl za udostępnienie mi tuszu do testów, jednocześnie pragnę obiecać, że fakt iż dostałam kosmetyk nie wpłynął na moją opinie...


A na sam koniec mój malutki diabełek Sara